Moje początki:

Pamiętam, kiedy w 2005 roku zakładałem swoją firmę i miałem w urzędzie miasta podać w danych rejestrowych czym firma będzie się zajmowała. Przeglądając książkę z podanymi typami działalności zastanawiałem się co wpisać. W związku z tym, że zaczynałem pracować jako samozatrudniony agent ubezpieczeniowy wpisałem PKD związane z usługami finansowymi i postanowiłem dopisać tam dział związany z inwestycjami w nieruchomości oraz najmem. Wówczas kompletnie nie miałem pojęcia o obrocie nieruchomościami, ale marzyłem o tym, aby kiedyś się tym zająć.

Pamiętam nawet, że Pani przyjmującej wtedy mój wniosek powiedziałem, że jak rozkręcę firmę to chciałbym zająć się nieruchomościami. Miałem cel, nie miałem natomiast wiedzy.

Później na dłuższy czas temat nieruchomości odłożyłem zupełnie na bok i skupiłem się na pracy w branży finansowej. Żyłem oszczędnie, starałem się rozwijać umiejętności finansowe i każdego miesiąca odkładać część uzyskanych prowizji.

W międzyczasie starałem się zdobyć  wiedzę na temat inwestowania w nieruchomości. W tamtym czasie w Polsce dostępne były książki zagranicznych autorów i z nich starałem się uczyć.

Po około 2 latach zgromadziłem już pewne oszczędności i całkiem stabilnie zarabiałem, więc wróciło moje marzenie, aby zająć się nieruchomościami.

Odkąd pamiętam staram się wdrażać w rzeczywistość pomysły, które uważam za warte realizacji i w tym przypadku było podobnie. 28 listopada 2008 roku wraz z żoną zakupiłem naszą pierwszą nieruchomość inwestycyjną, była to okazyjnie kupiona działka budowlana. Kupiliśmy ją z zamiarem podziału i sprzedaży z zyskiem.

Jak się pewnie domyślasz,  popełniłem przy tej transakcji sporo błędów w założeniach oraz strategii, natomiast od czegoś trzeba było zacząć. Pamiętam, że na akcie notarialnym ze strachu czułem ścisk żołądka.

To było dla mnie dziwne, ponieważ kwota transakcji odpowiadała wysokości, mniej więcej, mojej rocznej pensji, więc nie powinna ona stanowić ogromnego ryzyka, ale ja zwyczajnie bałem się nieznanego. Nie rozumiałem do końca jak działa plan zagospodarowania, nie rozumiałem 80% słów wypowiadanych przez notariusza i bałem się, że przez mój brak wiedzy coś pójdzie nie tak jak powinno.

Działkę kupiliśmy, lecz planu sprzedaży z zyskiem nie udało się zrealizować, ponieważ mało realistycznie określiłem cenę sprzedaży, była ona zbyt wysoka, co odstraszyło klientów na długi czas.

Postanowiłem jednak nie odpuszczać, ponieważ pamiętałem, że kiedy zaczynałem pracę w ubezpieczeniach, to pierwsze pół roku  było tragedią finansową (w sumie około 4000zł zarobionej prowizji i 6000zł kosztów☺) i wiedziałem, że początki w żadnej branży nie są łatwe.

Postanowiliśmy zrewidować z żoną plan i rok później zaczęliśmy szukać mieszkań. Po niecałych 12 miesiącach poszukiwań korzystając z kredytu hipotecznego kupiliśmy 3 kawalerki. Dzisiaj nieco inaczej przeprowadziłbym te transakcje, ale wtedy nie mając pełnej wiedzy działałem mimo wszystko.

Od tego czasu popełniłem wiele błędów, miałem sporo trudnych biznesowych doświadczeń. Kilka razy straciłem znaczne pieniądze ale dzięki temu zyskałem doświadczenie. Muszę przyznać, że drogo za nie zapłaciłem, jednakże uważam, że jest ono cenne☺

Oczywiście jest kilka rzeczy, które się też udały, między innymi zdobyłem praktyczną wiedzę na temat tego jak etycznie, skutecznie i z zyskiem inwestować w nieruchomości. Podsumowując, po 9 latach od zakupu pierwszej nieruchomości inwestycyjnej:

Jeśli zadajesz sobie teraz pytanie w stylu: Czy udało się tego dokonać dzięki nieruchomościom? To odpowiedź na to pytanie brzmi: nie.

Po wielu różnych doświadczeniach życiowych nie przypisuję sobie za dużo z czegoś, co wielu określiłoby jako sukces. Uważam, że w pierwszej kolejności stało się tak dzięki Bogu, później dzięki wytrwałej pracy i wsparciu żony, a nieruchomości  były jedynie narzędziem.

Mogę też powiedzieć, że po tych latach inwestowania nauczyłem się jak tego narzędzia skutecznie używać i chętnie dzielę się wiedzą na ten temat.

W swoich szkoleniach kładę duży nacisk na etykę.

Po prostu uważam, że biznes należy robić uczciwie, stawiając godność człowieka na pierwszym miejscu. Nie usłyszysz z mojej strony porad typu: wywal ludzi na bruk, bo pieniądze muszą się zgadzać.

Oczywiście jestem wielkim przeciwnikiem naiwności w biznesie i dlatego podaję wiele sprawdzonych sposobów jak zabezpieczyć się przed nieuczciwymi kontrahentami.

Chcę dzielić się swoją wiedzą na temat inwestowania, ponieważ wierzę, że wykorzystując podobne metody możesz osiągnąć podobne rezultaty.

Do kogo kieruję przekaz?

Przekaz kieruję zarówno do osób,które chcą potraktować inwestowanie w nieruchomości jako dodatkowe zajęcie po godzinach i podnieść swoją stopę życiową oraz do osób, które już są lub chcą zostać zawodowymi inwestorami.

Jest to możliwe, ponieważ początkowo zaczynałem inwestycje jako „biznes po godzinach”, na mniejszą skalę, a później stałem się zawodowym inwestorem. Wiem co działa, a co nie działa w obydwu sytuacjach.